o kilku niewypowiedzianych jeszcze
słowach
o ostrych jak stal brzytwy ciosach i
cierpieniach
zadanych mieczem bezmyślności i
oskarżeń
o blaskach, trudach, cieniach,
kłótniach i pogrzebach
rozmawiały ze sobą potoki sumienia
aby choć odnaleźć sensowność
uczynków
nie tylko tych dobrych lecz i
niemoralnych
co się w jedno zlały bez umiaru
strawy
Czymże zasłużyły wszelkie dobre
cechy
by się nagle znaleźć obok
niewybrednych?
Dylemat to srogi każdego człowieka
kiedy gnije w ziemi, innych jad zalewa
eremi
Wieki całe Cię nie było. Co się działo, mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku. Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńOj, tak! Dziękuję! Wypaliłam się może trochę, a może co innego mnie absorbowało w stopniu znacznym...:) W każdym razie sypiałam (mniej lub więcej) i po nocach nie przesiadywałam na kompie jak wtedy, gdy dręczyła mnie miesiącami bezsenność.
UsuńSporo również przez ten czas zwiedziłam tajemniczych zakątków. Zapalenie żył nie pozwala mi długo siedzieć. Tak więc piszę to, co muszę, na kompie (listy, artykuły, prezentacje do wykładów) i jakoś nie starczało ochoty, by wejść na bloga. Tym bardziej że Onet zniszczył mój dom na swoim serwerze i nie mogę się zebrać, by te setki informacji przenieść tu, na blogspota. Czasochłonne to to.
Wiadomo , że złe słowo jest gorsze od najcieższej broni. Serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńJak armata... Dzięki, że wpadłaś...:)
Usuńpewien wódz indiański mawiał, że "gdy serce jest w gniewie, usta mówią słowami dziecka"... co to oznacza?... że słowa nie boleć nie powinny, bo jakąż krzywdę może zrobić dziecko?...
OdpowiedzUsuńokazuje się jednak czasem, że jedno słowo może zburzyć misternie budowaną konstrukcję...
ot, paradoks taki...
pozdrawiać jzns :D...
Ja to inaczej rozumiem:
UsuńGdy serce w gniewie, to mówimy nierozważnie, co nam ślina na język przyniesie, bez zastanowienia, a czasami i sensu.
Co oznacza skrót: "jzns"?...:)
Sumienie raczej nie odzywa się nie pytane...
OdpowiedzUsuńOdzywa... jeśli ma porządne podstawy, moralny fundament jak skała, o której mówił Jezus. Jeśli jest inaczej, to znaczy, że ignorujemy prawa moralne i samą istotę chrystianizmu. Gruboskórnie mówiąc: olewamy Pana Boga i Jezusa. Każdy, kto uznaje się za prawdziwego chrześcijanina, stara się dokładnie poznać, co jest jego powinnością i się do tego stosować bez zastrzeżeń. Jeśli się nie staramy naśladować Jezusa (a to jest podstawą chrześcijaństwa) to w czym jesteśmy lepsi od innych np. pogan lub ateistów? Przecież oni też nie mordują i nie kradną, bo nakazuje im to sumienie, które jest wyznacznikiem norm moralnych, ale które w wyniku niedoskonałości samo nie jest doskonałe i dlatego Jezus w Piśmie Świętym pokazał nam, w jaki sposób udoskonalać to sumienie, by nie zbłądzić.
UsuńWitaj po przerwie ;)
OdpowiedzUsuńNie ciesz się za bardzo. Sama nie wiem, czy znów nie zniknę. Przenieść tu blog z Onetu to koszmarna robota.
UsuńJak dobrze Cię widzieć na blogspocie - w końcu będę mogła komentować! Na Onecie mogli komentować tylko zalogowani użytkownicy, a ja już od dawna nie mam tam konta ;)
OdpowiedzUsuńNa blogspocie już dawno jestem, tylko jakoś nie mogę się zmobilizować i przenieść setek informacji z onetowego bloga, żeby ten funkcjonował jak poprzedni. I zniszczyli we mnie ochotę do blogowania, gdy zniszczyli mój dom na Onecie....:(((
UsuńWitaj,miło Cię widzieć w słowie.
OdpowiedzUsuńBardzo refleksyjny wiersz.
Słowo potrafi jak sztylet ranić,a gdy zatrute jest jadem,może nawet zabić przyjaźń,miłość,zniszczyć niewinego człowieka.Nie rozumiem,czemu niektórzy ludzie nawet potrafią rozdziobać duszę zmarłych,niczym kruki i wrony,a może jak hieny.
Pozdrawiam serdecznie./ejbpm.bloog.pl/
Ten wiersz jakby trochę pasuje do Twojego posta o 80-letniej teściowej. Miło Cię u siebie gościć.
OdpowiedzUsuńWitaj. Jak się cieszę, że się odezwałaś wreszcie.
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że mojej paplaniny wszyscy mają dość...:) I ja się cieszę, że trochę tu zajrzałam. Zobaczymy, czy znów mnie coś nie wygoni. Mam nadzieję, że nie.
UsuńSkąd ja znam tą nazwę, to zdjęcie, tą twarz, ten styl :-)
OdpowiedzUsuńJak fajnie, że jeszcze ktoś mnie pamięta... i się cieszy z mojej obecności!!!.... :*
OdpowiedzUsuńile to czasu minęło?? strasznie miło Cię spotkać znowu na tej nowej blogowej drodze :-)
UsuńJa tu jestem od 2011 jak Onet zaczął szaleć, a jak mi bloga zniszczyli, to już tylko tu... z tym że nie mogłam przeboleć jak mi Onet "dom" zrujnował i byłam w żałobie...;)
Usuńno tak mi na Onecie też było strasznie dobrze, ale były sprawy które mnie stamtąd niestety wygnały :-(
UsuńCzyżby poważniejsze niż usterki onetowe? Jakiś troll wredny?
Usuńtaaaa trolle w postaci ludzi z realnego świata ... pisałam o tym w ostatnim poście chyba ...
UsuńMoże. Ja mam ostrą sklerozę. No tak.... real najbardziej daje się we znaki.
Usuńi to tak naprawdę ludzie, których nic nie obchodzę w realnym świecie próbowali zagłębić się w moje odczucia i dawać tzw "złote rady"
UsuńTacy są najlepsi. Dużo gadają a jak przychodzi co do czego, to żadnego do pomocy nie ma.
UsuńDawno Cię nie było Eremi!
OdpowiedzUsuńMiło Cię znowu widzieć. Czyli ten Twój leń nie tak do końca leniwy :)))
Bardziej przymusowy niż leniwy. COŚ mnie atakuje z dwóch stron i trudno się było zmobilizować.
UsuńBardzo się cieszę, że już jesteś Eremi.
OdpowiedzUsuńPięknie wypowiedziane myśli tak ujęte.
Pozdrawiam cieplutko.
I ja się tym bardziej cieszę...:)))) że jeszcze mnie ktoś pamięta!!!!
Usuńwszystkie rzeki prowadzą do morza , ograniczają je tylko tamy i ludzkie ścieki...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zwłaszcza ścieki.... Vitam...:)
OdpowiedzUsuńz czasem powstały kanalizacje i oczyszczalnie - złudne rozgrzeszenie - albo jest się zimnym, albo gorącym, nie można być letnim ...
OdpowiedzUsuńSama prawda.... zawarta nawet w Biblii.
Usuń