dedykowane Alexowi
18.11.2009r.
na dnie serca zrodzona i niedościgniona
młoda nikła
emocji spragniona
chemią toksycznego społeczeństwa nadwątlona
odepchnięta bez przyczyny
przydepnięta kilka razy
zgwałcona słowem uczynkiem
pełna zwyczajnej odrazy
nadal ciepła ufna miła
pełna nadziei niewinnej
bardziej naiwna niż za pierwszym razem
na błędach niewyuczona sterylnie
Pamietam , pamietam bardzo boleje , ze go nie ma.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA ja nie. Zbyt namieszał.
UsuńJa go pamiętam z tej lepszej strony, pozdrawiam
UsuńTo mnie chyba jednak cieszy.
UsuńWiersz ma bardzo niespokojną treść, chyba trzeba znać kontekst, aby odgadnąć przeżycia. Z Onetu zrezygnowałaś? Może mogę pomóc? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBlog na onecie pozostanie. Może doprowadzą Onet do używalności, to wrócę tam.
UsuńDaj taki szablon jak mój powinno się automatycznie ustawić ładnie. Zresztą zrób przymiarki, bez zatwierdzania, tak można.
UsuńNiestety, gdy daję ten szablon, to znikają mi wszystkie zamieszczone linki i fotki w bocznych kolumnach.
Usuńsmutny wiersz. nie znam kontekstu i mogę tylko tyle napisać...:)
OdpowiedzUsuńCiesz się, że nie znasz.
UsuńCiekawy wiersz... taki życiowy :)
OdpowiedzUsuńNawet sobie nie zdajesz sprawy jak życiowy.
UsuńWiesz, może nie znam twojej historii tego wiersza, ale z powodzeniem mogę go zinterpretować w odniesieniu do mojej historii :)))
UsuńZapraszam do mnie po niespodziankę :)
UsuńTen wiersz pasuje do wielu historii.
UsuńZa niespodziankę serdecznie dziękuję.
Ano .... melduję się. Ale poza tym, miłość bywa też nie toksyczna.
OdpowiedzUsuńCzasem się takie zdarzają...
OdpowiedzUsuńTaka miłość się rzadko zdarza, czy bywa taka poza miłością matczyną?
OdpowiedzUsuńP.S. Byłam u Ciebie na przeniesionym blogu z Onetu. Jak chcesz wyjaśnię Ci jak wyłączyć moderację komentarzy. Ja to zdołałam u siebie usunąć.
Dzięki za chęć pomocy, ale nie wiem, czy będzie mi to potrzebne, gdyż przenoszę powoli blog tu na blogspot. Jeszcze spróbuję skorzystać z pomocy córki i zięcia. W końcu szkoły w tym kierunku pokończyli.
UsuńRozumiem, jakby coś to ja też jestem po komputerowym kierunku studiów.
UsuńTylko nie wiem, czy chcę nadal tracić czas na onecie, skoro napisali mi, że się wielu rzeczy zrobić tam nie da, a dane giną jak kamfora po zmianie szablonu. Napracowałam się tydzień doprowadzając blog do ładu, a na koniec powiedzieli mi, że jednolitego tła nie uzyskam na szablonie, który wybrałam, bo jest tak lipny, że nie ma takiej opcji. Znowu mam robić coś przez ileś godzin, żeby okazało się zaraz, iż nie mogę zmienić wielkości liter, koloru czy też wstawić własnej fotografii? Szkoda czasu...
UsuńZrobić bym pewnie zrobiła (sama lub z pomocą), ale skoro moja praca ma być bezowocną, syzyfową marnującą tylko mój czas, to nawet nie chcę próbować. Niech najpierw informatycy z Onetu zastanowią się nad swoimi kompetencjami. To jest podobno system profesjonalny dla dziennikarzy. Już widzę, że dziennikarz godzi się na wtłaczanie go w pozbawione całkowicie indywidualności "ramki" w tym przypadku standardowego bloga. Czyżby wszystkie blogi miały być tylko wedle 10 szablonów robione? Żeby w szablonie nie było podstawowej opcji zmiany koloru we wszystkich polach? Koszmar!
Jeśli masz swój serwis masz tysiące szablonów, bo wordpress działa jak strona internetowa. My, to jest blogowicze onetowi, nie mamy serwera, bo ten serwer należy to onet.pl i możemy korzystać z tego co nam dadzą. Dlatego ja jestem na stale na blogspocie, bo i tak tam mnie czyta najwięcej osób.
UsuńI ponieważ traktują blogowiczów jak zło konieczne na onecie, dlatego postanowiłam ich opuścić. Tylko robienie na nowo całego bloga mnie odstrasza. Już raz przenosiłam cały blog. Już mnie to nie bawi.
UsuńBardzo ładny wiersz ...
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię po odbiór nominacji.
Pozdrawiam serdecznie.
Serdeczne dzięki!
UsuńNo to czy sobie zasłużył?
OdpowiedzUsuńZapewne tak...
UsuńTrzymam kciuki:-)
UsuńZa co? Ten wiersz jest stary jak świat i dotyczy zupełnie mi obcych osób.
UsuńPiękny wiersz ale budzi niepokój.To dobrze, bo lepsze to niż obojętność. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńCzasem obojętność mniej kłopotów czyni.
Usuńmoże wyjdę na mało romantycznego prymitywa, ale dla mnie "czysta miłość" to higiena /bo to podstawa/... najlepiej prysznic... "przed" i "po"...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :))...
Zgodzę się z Tobą...:)
UsuńWybacz mi tę propozycję pomocy. Chciałam dobrze.
OdpowiedzUsuńNie mam czego wybaczać. Jestem Ci wdzięczna za pomoc, ale niestety jak włączam ten szablon, o którym piszesz, to okazuje się, że znikają z mojego bloga wszystkie linki i fotki zamieszczone w bocznych kolumnach. Nie chcę utracić wszystkich danych.
OdpowiedzUsuńWierzysz w istnienie takiej miłości? :)
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńJa też... dobrze wiedzieć, że romantycy jeszcze nie wyginęli :D
UsuńAle zdarza się niezmiernie rzadko.
UsuńWiersz o miłości a ja,jakbym siebie widziała...
OdpowiedzUsuńTo dobrze czy źle?
OdpowiedzUsuńWybacz, Eremi, nie mam nic przeciwko czystej bieliźnie i czystej wódce, toć to czysta przyjemność! Ale do czystej miłości nie mam jakoś przekonania. Wole, gdy jest zabrudzona odrobiną szału lub nawet cierpienia!
OdpowiedzUsuńcałuski
Nic nie jest doskonale czyste w tym ubłoconym świecie. To tylko przenośnia.
UsuńPodobno każda miłość jest pierwsza...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥♥♥
Jeśli liczymy prawdziwą matematyką, to pierwsza może być tylko jedna rzecz, kolejne mają następne numery. Logika to jedynie.
UsuńMiłość i logika...;)))
UsuńT a k a miłość jest pierwsza, bo poprzednia była inna...
Pozdrawiam serdecznie ♥
To już nie pierwsza, to druga, ale inna.
UsuńMyślę,że źle.Dosyć często poniewierana przez los,a dalej pełna nadziei..Głupota chyba z mojej strony,nie uważasz??:))
OdpowiedzUsuńNie. To pragnienie szczęścia i nadzieja.
UsuńMyślę,że źle.Dosyć często poniewierana przez los,a dalej pełna nadziei..Głupota chyba z mojej strony,nie uważasz??:))
OdpowiedzUsuńNadzieja.
UsuńTo źle,tak myślę.Skoro los mnie nie oszczędza i,przeważnie , mam pod górkę,nie powinnam mieć nadziei..?:)) A tu,jak na złość,ciągle myśle,że będzie lepiej...
OdpowiedzUsuńNadzieja w Tobie nie umiera. Silna jesteś.
UsuńNiedobrze, gdy miłość nie uczy się na własnych błędach...
OdpowiedzUsuńWtedy to po prostu jest głupota.
UsuńTo prawda. Niestety zdrowy rozsądek przegrywa przeważnie z miłością i to jest nasz problem... :(
UsuńTrzeba umieć korzystać tak z rozumu, by nic go nie dominowało... nawet serce i miłość.
UsuńWitam Eremii po długiej nieobecności!
OdpowiedzUsuńNajpierw to życzę Ci Wszystkiego Najlepszego w nowym roku: zdrowia, szczęścia, pomyślności i spełnienia Twoich wszystkich marzeń. Co do wiersza, to cóż - c'est la vie - jak mówią Francuzi, czyli po naszemu - tak bywa w życiu, tak jest, ale czy musi?
Pozdrawiam serdecznie. :)
Niestety nie mamy na to wielkiego wpływu.....
UsuńWitaj Eremi.
OdpowiedzUsuńTyle zamieszania w moim życiu ostatnio, że stałem się mniej towarzyski. Wszystkiego najlepszego w Nowym 2013 roku
Ja też bywam tu raz na kwartał....
UsuńHop hop gdzie jesteś...?
OdpowiedzUsuńW domu realnym, bo z onetowego mnie przegnano i odebrano radość z blogowania. Zniszczyli całkowicie mój dom i to do tego stopnia, że nie mają możliwości naprawić szkód. A przenosiny na blogspot mnie przerażają. Zrobiłam dopiero 1/1000 syzyfowej pracy i mi się nie chce. Robię to 4 raz!!!!!
UsuńWspomnienie płynie strumieniem,
OdpowiedzUsuńod tej miłości i skutków w jakości
zależy obecna jej w dali emanacja,
na ile warta była Twoja ekscytacja.
...
Kropla szczęścia motylem nad wspomnieniem zawisła,
i z emocji uczuć w traumie w tysiąc kryształków rozprysła…
…
Pozdrawiam i ślę serdeczności Eremi***zola
To nie jest wiersz o mojej miłości....
Usuń